Dyskusja o plusach i minusach pigułek antykoncepcyjnych toczy się od czasów, kiedy pojawiły się one na rynku. Zwolennicy i przeciwnicy przekonują się o słuszności swoich argumentów. Ale czy wszyscy wiedzą wszystko?
Tak naprawdę nie wiadomo. Przynajmniej tak twierdzi Francja, która poprosiła właśnie Europejską Agencję Leków, żeby sprawdziła, czy na ulotkach środków antykoncepcyjnych trzeciej i czwartej generacji umieszczone są wszystkie możliwe powikłania. Francuscy specjaliści alarmują, że stosowanie pigułek może być niebezpieczne, przypominając ostatnie zawirowanie wokół Diany 35. Komisja Europejska argumentuje z kolei, że francuscy lekarze mogą niewłaściwie przepisywać pigułki, a one same nie stanowią zwiększonego ryzyka dla zdrowia. Jeśli chodzi o Diane – 35, pokazują, że pigułka powstała jako rozwiązanie na problemy z cerą a nie jako antykoncepcja. "Najwyraźniej niektórzy ginekolodzy (we Francji - PAP) zdecydowali przepisywać je jako środek antykoncepcyjny" - powiedział rzecznik komisji. Francja już dawno chce ograniczyć stosowanie pigułek trzeciej i czwartej generacji, nie może ich jednak wycofać, bo obowiązują tutaj regulacje na poziomie europejskim. Francuski rząd zapowiedział, że nie będzie refundował recept na pigułki antykoncepcyjne trzeciej i czwartej generacji i że ograniczy ich stosowanie po tym, gdy pacjentka z udarem pozwała koncern Bayer ws. domniemanych skutków ubocznych tych pigułek.