Zagospodarowany czas wolny = abstynencja?

Amerykanie od lat borykają się z rosnącym wskaźnikiem nastoletnich ciąż. Kolejni politycy dwoją się i troją w pomysłach na kolejne programy prewencyjne. Chętnie lansowana gloryfikacja abstynencji nie pomaga. Wydaje się jednak, że może nastąpić przełom. Dowodzi tego pewien program w małym mieście Roanoke.

To właśnie tam władze skupili się na tym, żeby młodzi ludzie dobrze czuli się z samym sobą. To też tam zadbano o tym, aby konstruktywnie zagospodarowano im czas. Teen Outreach Program zaprasza nastolatków do uczestniczenia w różnych przedsięwzięciach, na zasadzie ochotniczej pracy. Młodzież pracuje w domach spokojnej starości, uczy małe dzieci, bawi je w przedszkolach. Uczy się odpowiedzialności, wiedzy na temat chorób wenerycznych. Zapełnienie czasu przyniosło niespodziewane rezultaty. Młodzież (w większości przypadków aktywna seksualnie) radykalnie skłania się ku abstynencji. Większość deklaruje, że nie będzie już uprawiać seksu, przynajmniej przez jakiś czas. Takie proste środki a takie rezultaty. Myślicie, że odkryli coś poważnego?


opublikowano: 2012-12-20
Komentarze

Studencka Marka

odpowiedz na wszystkie pytania



W ciągu ostatnich 30 dni zagłosowano (przeliczam) razy w naszych ankietach
Polityka Prywatności